Pierwsze określenie , jakie przychodzi mi do głowy gdy myślę o tym zapachu to "kremowy". Jest tak, ponieważ - poprzez akordy lawendy, drzewa sandałowego oraz subtelnej, bezowej słodyczy - przywodzi on na myśl krem Nivea. W otwarciu mocno wyczuwalna są sól oraz karmel, które po około 3 godzinach ustępują piżmowo-gruszkowemu aromatowi. Jest to zapach przyjemny, szczególnie dla miłośników delikatnych, kremowych piżmowców - niestety dla mnie, chybia on o włos pod względem kompozycyjnym z winy mocno zarysowanej syntetyczności bazy. Trwałość jest przeciętna na skórze (3-4 h) i bardzo dobra na ubraniach (~8-9 h). Doceniam ten zapach w kontekście jego zamysłu oraz nazwy - istotnie, kremowo-lawendowa pozycja tego rodzaju to kojąca opcja do poduszki.
Wspaniały, wielowymiarowy zapach. Jego natura uniseksu leży nie tylko w byciu kompozycją łącząca nuty tradycyjnie stosowane w perfumach damskich (róża, wanilia) i męskich (wetyweria, skóra), ale też umiejętnie rozgrywającą te akordy w czasie. Pure Love otwiera się mocnym uderzeniem skóry, ambry oraz wetywerii, z różą grającą drugie skrzypce - początek ten jest dość męski, drzewno-skórzany, delikatnie podszyty słodyczą. Po około godzinie wyłania się wanilia i to ona zaczyna wieść w tym zapachu prym, przeistaczając go w słodki, mleczny aromat z drobnymi pozostałościami ambry i drzewa sandałowego - oblicze zdecydowanie bardziej kobiece.
Perfumy, które namiętnie nosiłam w liceum. Zdania na temat tego zapachu są podzielone, natomiast ja go uwielbiam. Jest ciężki i charakteryzuje go idealna według mnie kombinacja akordów słodkich i kwaśnych. Jest bardzo kobiecy, intymny i delikatnie odurzający.
Świetna projekcja i trwałość, bardzo wydajny produkt. Jaśmin przez duże J, tylko dla miłośników tej nuty.
Polecam
Tak!!!!
Ulubiony zapach, świeżynka jak się patrzy - data produkcji sprzed kilku miesięcy. Polecam e-glamour który nigdy mnie nie zawiódł.
TAK
polecam
Zamówiłam w ciemno i nie żałuję. Pierwsze psiknięcie mnie załamało bo zapach nie mój, ale już z drugim podejściem krótko po tym jak się rozwinął ubolewam, że nie znałam tego zapachu wcześniej...może przez to, że nie jest to perfum zbyt popularny. Teraz to mój nr 1. Rzeczywiście pachnie maciejką, natomiast nie czuję tu tych przypraw o których wiele osób pisze. Dla mnie jest to zapach ciepły, pudrowy, słodki i otulający --> coś pomiędzy La Panthere od Cartiera i Bottega Veneta.
Oryginalne perfumy i kosmetyki z pewnych dystrybucji.
Międzynarodowa marka z dużym zaufaniem.
Tysiące produktów dostępnych od ręki.
DPD lub InPost Paczkomaty.